- I co teraz zrobimy? – spytał zrozpaczony Król.
- Mężu mój, rozłóż wokół niego chłopięce zabawki. – rzekła Królowa, słabym głosem. – To jeszcze niemowlę i nie pozna się po nim, czy to chłopiec czy dziewczynka.
Tak też uczynili i gdy wszedł brat króla – niski, pyzaty człowieczek – i ukłonił się, oznajmił:
- Przyszedłem oddać cześć Twemu synowi – podszedł do łóżka i bacznie przyjrzał się dzieciątku. – Niech bogowie będą mu przychylni.
Wpatrywał się w go intensywnie. Zdał sobie sprawę, że królowa urodziła chłopca, co utrudniło mu przejęcie tronu.
- Niech żyje Książe! – z tymi słowami oddalił się.
Król i Królowa spojrzeli na siebie. Odetchnęli z ulgą.
Co się jednak stało z księżniczką przebraną za księcia to inna i długa historia. I opowiem ją innym razem.